• Parę słów wstępu
• Informacje nurkowe ogólne
GOZO
• Blue Hole
• Inland Sea
• Xlendi Bay
• Double Arch
• Cathedral Cave
• Billinghurst Cave
• Mgarr Ix-Xini
• Karwela, Cominoland, Xlendi
COMINO
• Santa Maria Caves
MALTA
• HMS Maori
• Um el Faroud
• P29
• Tugboat Rozi
• Lighter X127
• Zonqor Point - 2 Tugi
• Farma Tuńczyków
• Księga Gości i komentarze
• Strona Główna
(c) xaltuton 2015
|
Malta
HMS Maori
1 i 2 - parkingi i wejścia do wody.
3. Wrak HMS Maori.
Niebieskim kolorem naniosłem średnie głębokości.
Parking w punkcie nr 1. Punkt 2 znajduje się przy widocznej
po prawej stronie zdjęcia ściany fortu
Wrak HMS Maori okazał się najbardziej klimatycznym wrakiem, na jakim nurkowaliśmy na Malcie i jedną z fajniejszych miejscówek. Miejscówka ta wskoczyła nam
niejako przypadkowo, ponieważ najprawdopodobniej, gdyby nie niekorzystne wiatry wiejące dwa dni na wyspie i uniemożliwiające nam nurkowanie na otwartym morzu, to byśmy tutaj nie dotarli.
A dotrzeć wcale nie było tak łatwo pomimo pewnych wskazówek otrzymanych z CN.
Generalnie należy kierować się na stolicę Malty - Valettę, a dalej tak jak do słynnej świątyni Św.Jana (St.John's Co-Cathedral) leżącej na półwyspie, z tym, że zamiast pchać się do centrum
w wąskie uliczki, to wjeżdżamy na drogę, która przebiega nabrzeżem wokół tego półwyspu (najlepiej jechać lewym wybrzeżem). Musimy dojechać na sam koniec półwyspu, w okolice fortu, nad zatokę St. Elmo. Całą sztuką dotarcia do nurkowiska
jest zjazd z tej drogi w odpowiednim momencie. My musieliśmy o to dopytać jakiegoś woźnicę miejscowych dorożek. Otóż aby dojechać do punktu nr 1 (mapka na górze strony), będąc przy właściwej zatoce i jadąc wspomnianą "obwodnicą" półwyspu,
skręcamy przed jej zakrętem w ulicę Old Bakery i od razu w prawo ostro w dół w niepozorną uliczkę.
Za chwilę pojawi nam się po prawej stronie przejazd pod drogą, którą przed chwilą jechaliśmy górą. Tuż za tunelem skręcamy w prawo i jesteśmy
już właściwie na nurkowisku, w punkcie nr 1. Jest tu dość spory, darmowy parking (na górze są płatne). Jest też murek, na którym wygodnie się przebiera. Można też pojechać wąską drogą dalej, do punktu nr 2, z którego jest chyba nieco
bliżej do wraku, ale my startowaliśmy z 1. Wejście z punktu nr 1 może być o tyle nieprzyjemne, że przy większej fali w zatoce będzie nam cieżej wyjść na brzeg - wyślizgane miejscami a miejscami ostre skałki
mogą być problemem. Zanim więc zdecydujecie, czy chcecie wchodzić do wody z tego miejsca, zobaczcie jak to wygląda w tym dniu z góry.
Zatoka jest płytka (maksymalna głębokość z komputera, nurkując na samym wraku, to tylko 14m.), do wraku jest parę minut płynięcia od brzegu "z płetwy". Widoczność jak na Maltę dość słaba, bo może tylko z
10 metrów, ale wynikająca prawdopodobnie ze sporych wiatrów wiejących w ciągu ostatnich paru dni. Paradoksalnie jednak dzięki wiekszeniu zapiaszczeniu wody
to w środku wraku panował świetny klimat. Prądów, nawet najmniejszych, nie uświadczyliśmy.
HMS Maori to brytyjski niszczyciel, który w 1942 roku dostał bombą w magazyn, wybuchł i zatonął. Po wojnie w 1945 został przecięty i przeniesiony w obecne miejsce.
Dziś spoczywa mocno rozwalony, podziurawiony i skorodowany, właściwie nawet nie przypomina miejscami statku - o tym gdzie nurkujemy zdradzają go tylko poszczególne jego fragmenty. Dopływając do wraku od strony
czoła zatoki można nawet przez chwilę się zastanawiać, czy to na pewno to co chcemy zobaczyć... :) Jest część kadłuba, trochę burt i porozwalanych fragmentów wokół, można też w wielu miejscach wpłynąć do środka...
Nazwałbym go raczej ruiną wraku a nie rasowym statkiem...
Jak to wszystko wygląda możecie zobaczyć na paru zdjęciach obok. We wraku jest też miejscami sporo życia, duże ławice ryb chronią się tutaj w cieniu pod pokładem.
Zatoka nie obfituje w inne atrakcje, chociaż ponoć dalej za wrakiem jest coś, co się nazywa "photo rock". Nie wiem, czy ten duży kamień rzeczywiście jest warty odszukania,
bo osobiście skupiliśmy się tylko na wraku.
|