• Parę słów wstępu

Alpy
 • Dojazd i uwagi
 • Chamonix i okolice

Verdon
 • Kanion i atrakcje

Morze Śródziemne
 • Kempingi

Pireneje
 • Andora
 • Gavarnie
 • Lourdes

 • Parę uwag praktycznych

 • Galeria


• Księga Gości i komentarze
• Strona Główna

(c) xaltuton 2010
Verdon

Atrakcje kanionu




Wielopoziomowy kemping Le Galetas.

      Drugim celem naszej podróży był Kanion w Verdon. Miejsce to wybraliśmy na podstawie przeczytanego artykułu w jednym z magazynów podróżniczych uznając, że skoro i tak podróżujemy po Francji i potrzebujemy miejsca na nocleg, to może to być to właśnie miejsce. Trasa z Chamonix do Verdon nie przysporzyła niespodzianek, nie było większych problemów z tankowaniem, a i odległość pokonaliśmy w miarę sprawnie. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Chamonix, GPS wskazał przed nami 6,5 godzinną trasę - dojechaliśmy po 7 godzinach, co było niezłym wyczynem biorąc pod uwagę trasę upstrzoną rondami i przerwę obiadową.

Intensywny kolor rzeki Verdon.

      Sama podróż była niezwykle malownicza, pełna starych mostów i pól słonecznikowych (trzeba to zobaczyć, by próbować zrozumieć dlaczego van Gogh tak uwielbiał je malować) oraz pól lawendy. Kiedy dojechaliśmy do miejsca docelowego, czyli Les Salles-sur-Verdon, bardzo małej miejscowości w Prowansji, nie mogliśmy znaleźć kempingu... zdecydowaliśmy się więc na kemping Le Galetas położony przed miasteczkiem Les Salles.
      Czy tylko mi nazwa tego kempingu kojarzy się z galaretą? :-) Tego nie wiem, ale na pewno nie to było powodem wybrania tego miejsca, a raczej jego położenie. Kemping leży naprzeciw najłagodniejszego zejścia do jeziora Saint Croix, a jedyną niedogodnością jest przejście przez ulicę, używanej, jak to w turystycznej miejscowości przystało, raz częściej, raz rzadziej. Sam Kemping jest bardzo duży - położony na 45 ha, mający 350 miejsc parkingowych. Cieszył się on niezwykłą popularnością wśród Francuzów. Za 2 osoby, namiot i samochód płaciliśmy 13,5 euro za dobę. Pobrano także od nas zwrotną kaucję za kluczyk do bramy/szlabanu - bodajże 20 euro. Pole jest podzielone na siedem części, w każdej znajdują się urządzenia sanitarne z ciepłą wodą (niestety żaden luksus) i grile (należy mieć swoją rozpałkę). Kemping położony jest na zboczu, dlatego im bliżej recepcji i bramy miejsce wybierzemy, tym mniej się nachodzimy - z drugiej strony - im dalej od recepcji i bramy - tym ciszej, spokojniej i bardziej kameralnie (oraz lepsze widoki z góry).

Widok z drogi wokół kanionu.

      Jedną z głównych atrakcji w tym miejscu jest kilkusetmetrowej głębokości Kanion wyrzeźbiony przez rzekę Verdon na długości 21 km, uznany za jeden z najgłębszych w Europie. Sam Kanion robi niesamowite wrażenie zanim się jeszcze w niego wjedzie. Dlaczego? Otóż zaczyna się nad jeziorem Saint Croix, którego lazurowa woda bardzo uwodzi i zachęca do pływania. Wzdłuż kanionu, po obu jego stronach, ciągnie się droga umożliwiająca jego dokładną obserwację z góry. Jeśli zależy nam na dobrych zdjęciach (nie pod słońce) i rozpoczynamy wycieczkę z rana, najlepiej skierować się w stronę La Palud.

Ściany kanionu mają nawet kilkuset
metrów wysokości.

      Widoki są spektakularne, kanion wrzyna się miejscami w wapienne skały bardzo głęboko, nad wijącą się w dół i górę drogą niejednokrotnie wiszą skały, gdzieniegdzie można też spróbować zejść do wody. Wzdłuż całej drogi znajdziemy sporo małych parkingów, często tylko na 1-2 samochody, ale wystarczających, żeby się zatrzymać i zrobić zdjęcie. Na objechanie całego kanionu proponuję poświęcić nawet cały jeden dzień. W międzyczasie można zatrzymać się w przydrożnych barach na mały posiłek, albo kupić przepyszny miód lawendowy u lokalnego rolnika. Jeśli przyjdzie Wam do głowy odpoczywać nad samym jeziorem Saint Croix, ponieważ uwiódł Was idylliczny błękit akwenu, musicie liczyć się jednak z dość zimną, górską wodą i wiatrami wiejącymi znad kanionu tak intensywnie, że potrafią np. przesuwać materace... Moim zdaniem nie warto się więc tam wybierać tylko po to, by poplażować, bo można się rozczarować. Na miejscu istnieje za to mozliwość wypożyczenia np. kajaka czy roweru wodnego i wpłynięcia do samego kanionu, co cieszyło się dużą popularnością, niestety też słono kosztowało - nie pamiętam niestety już ile, ale na tyle dużo, że zrezygnowaliśmy z atrakcji. Jednak sam objazd kanionu (kilkadzisiąt kilometrów łącznej jazdy!) był na tyle niesamowity, że osłodził nam gorycz braku poznania kanionu od dołu. Trochę szkoda, że nie spojrzeliśmy na niego z tej innej perspektywy, ale znowu ten brak czasu...

Verdon.


Wróć Dalej